Poprzednia StronaSpis Tre?ciNastępna Strona

Red Alert 2

Tiberian Sun był kompletnym chłamem. Chyba każdy przyzna mi racje. Po tej grze straciłem już zamiłowanie do serii Command & Conquer. Nagle Westwood ogłosił, że w listopadzie roku 2000 odbędzie się premiera Red Alert 2. Bardzo się wtedy zdziwiłem odwagą tej firmy. Wątpiłem w to czy ktoś kupi tę grę. Ja postanowiłem jej nie kupować. Nie chciałem marnować więcej czasu. Dopiero teraz zobaczyłem jak bardzo się myliłem.

Nigdy bym nie ujrzał tej gry na oczy, gdyby nie kumpel, któremu ją zamówiłem. Z czystej ciekawości wrzuciłem płytę do napędu. Wtedy rozpoczęła się przygoda, która zabrała mi cały tydzień z mego życia. Więc zaczynamy!

Po włożeniu płyty do napędu rozpoczyna się instalka. Trwa ona długo i jest nudna. Sytuacji nie ratują nawet wyświetlane co jakiś czas zdjęcia. Wtedy właśnie wydawało mi się, że to następny chłam tak jak Tiberian Sun. W końcu instalacja się kończy. Po wejściu do gry ukazuje się naszym oczom świetny filmik. Przedstawia on to co się dzieje w świecie Red Alert. Sowieci zrywają pokój i ruszają na aliantów. Dzięki badaniom nad kontrolą umysłów mają nad nimi znaczącą przewagę i ...... na tym miejscu skończę, aby nie psuć Wam przyjemności oglądania. Film początkowy jest genialny. Następnie wchodzimy do menu głównego. Żadnych bajerów nie ma, ale menu jest przynajmniej czytelne. Mamy do wyboru single player i multiplayer. Ja wybrałem oczywiście singla. Tam można odpalić kampanię lub rozgrzać się pojedynczą bitwą. Wybrałem kampanie po stronie aliantów (Amerykanów) Na początku oczywiście świetny filmik. (gdybym tylko dobrze znał angielski). W pierwszej misji mamy za zadanie bronić Statuy Wolności. Niesamowicie ciekawa misja. Na początku rozwalmy Tayną sowieckie statki, które ośmielają się bombardować wyspę. Jak już takie coś dzieje się w pierwszej misji to pomyślcie co będzie dalej. Dalej jest jeszcze lepiej. Po 3 dniach grania (bez żadnego opisu) byłem już na misji w Moskwie. Tu niestety trochę utknąłem (wyjątkowo ciężka misja). Mam problemy po stronie Amerykanów, więc pogram po stronie Rusków - pomyślałem. Rozpocząłem rozgrywkę. W pierwszej misji należy rozwalić Pentagon. Dość łatwa misja. Po stronie aliantów trzeba go bronić :). Misje po stronie Rusków są łatwiejsze. Może to przez to, że mają lepsze jednostki. Przeszedłem całą kampanie w 4 dni. Więc jak widzicie, warto zagrać dla samych kampanii.

Bardzo dobrze została rozwiązana sprawa budowania budynków i tworzenia jednostek. Mamy po prawej stronie specjalny panel z którego można wybrać produkcje dowolnej jednostki lub budynku. Naprawdę the best.

Jednostki. Możecie zapomnieć o monotonnych jednostkach z Tiberian Sun. Tu jednostki są po prostu świetne.

Po stronie Amerykanów są: Zwykły żołnierz (dzięki wspaniałej możliwości okopywania się żołnierz jest jedną z najlepszych jednostek), Latający żołnierz(e, cienka jednostka), szpieg(!), Tayna, płetwonurek. Maszyny: Czołg, Śmigłowiec, Czołg walący promieniami słonecznymi, tank potrafiący się maskować.

Po stronie Rusków: Żołnierz, Ivan, Yuri, Maszyny: Czołg, Pojazd z rakietą, Pajączek (mój faworyt), tank apokalipsa.

To nie są jeszcze wszystkie jednostki. Dochodzą do tego jeszcze statki i samoloty.

Warte wspomnienia jest to ze każda strona konfliktu może budować specjalne budynki. Alianci mogą zbudować chroposfere (budynek pozwalający na teleportowanie się na dalekie odległości) i budynek kontrolujący pogodę (burza wygląda wspaniale i sieje ogromne spustoszenie w bazie wroga). Natomiast Ruskie głowicę nuklearną (niszczy wszystko) i pole siłowe. Tu niestety objawia się słabość gry. Prawie nie można grać w normalnej bitwie (w kampanii wszystko jest cool). W pojedynczej bitwie wszystko sprowadza się do wybudowana tych specjalnych budynków. Gdy odliczanie się skończy to albo jedna baza, albo druga zniknie z powierzchni ziemi. Bardzo psuje to rozgrywkę bitewną. Ale i tak najlepsze są kampanie.

Wraz z kolejnymi bitwami jednostki zdobywają doświadczanie. Wszystko zależy od ilości zabitych przeciwników i stoczonych bitew. Mamy więc 3 stopie wojskowe: 1. Zwykły żołnierz, 2. Komandos, 3. Weteran.

Bandą weteranów można pokonać najmocniejszego przeciwnika.

Ciekawą innowacją jest to, że żołnierze mogą kryć się w budynkach. Przydaje się to w wielu misjach. Pięciu żołnierzy ukrytych w zabudowaniach potrafi rozwalić każdą jednostkę. Bardzo przydaje się ta możliwość podczas niszczenia wieżyczek.

Bardzo fajne są niektóre misje w kampanii. Nie chodzi w nich o to, aby zbudować bazę i zalać przeciwnika falą wojsk. W tych misjach ważne są umiejętne akcje na tyłach wroga i umiejętność dowodzenia grupą żołnierzy.

Grafika gry co prawda pozostawia trochę do życzenia, ale i tak grywalność przewyższa wszystko. Dobrze przynajmniej, że autorzy zadbali o szczegóły grafiki. Najbardziej podobały mi się bitwy morskie. Widok tonących statków na długo pozostanie w pamięci.

Dźwięk, jak to dźwięk. Fajne są niektóre melodie. Dźwięk jest taki jak powinien być, nie wybija się z tłumu.

Polecam wszystkim kupno tej gry. Tą grą Westwood udowodnił, że dalej trzyma się w dobrej formie. Kupcie tą grę a będziecie mieli rozrywkę na jakieś półtora tygodnia.


Moja ocena 9/10

Spider

Poprzednia Strona

|22|

Następna Strona
Spis Treści